Hippolyte Bayard (1801-1887), Selfportrait as a Drowned Man, 1840
Z wielką uwagą czytam wszelkie doniesienia i komentarze na temat wydarzeń, jakiemiały miejsce w PWSFTiT w Łodzi. Jestem oburzona i zniesmaczona !!!Ale nie jestem zdziwiona!Analizując opisane przez absolwentkę łódzkiej filmówki p. Annę Paligę szokującewydarzenia, trzeba spojrzeć na nie w szerszym kontekście zmieniającej sięobyczajowości, sankcjonowanej przez media, które we własnych, ściśle określonychcelach politycznych przyzwalają na tego typu zachowania. Te same media potępiająteraz wydarzenia opisane przez p. Annę Paligę, dla której jestem pełna podziwu zadeterminację i odwagę.Ale czym różnią się przywołane zachowania wykładowców filmówki od tego, co oddługiego już czasu otacza nas na co dzień?Od języka p. Marty Lempart i uczestników kolejnych protestów, od słownictwakierowanego do wszystkich o innych przekonaniach politycznych?Czym różnią się cytowane przez p. Annę Paligę słowa „pierdolona ku..a” od ”PIS-owskie ku..y” jednego z uczestników kolejnego protestu i od „wypierd…ć” p.Lempart?Ja miałam szczęście studiować na uczelni, na której wymagano dużej kulturyosobistej i wzajemnego szacunku zarówno od wykładowców, jak i od studentów.Wulgarne zachowania nie przyszłyby nikomu do głowy. Ten sam Instytut HistoriiSztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim równocześnie ze mną ukończył MariuszGrzegorzek.Z przerażeniem obserwuję przemiany kulturowe i obyczajowe ostatnich lat. Agresjasłowna (i fizyczna) stała się normą nie tylko na wyższych uczelniach, ale i wprzestrzeni publicznej przy przyzwoleniu niektórych grup społecznych.Z moich obserwacji wynika, że środowisko aktorskie do tego typu zachowań czuje sięszczególnie predysponowane, a jednocześnie bezkarne, tłumacząc to swoimpowołaniem aktorskim. Tzw. celebryci (nie mylić z artystami) celebrują główniearogancję i pogardę wobec innych, ukrywając często w ten sposób własną miernotęintelektualną. Publiczne wyśmiewanie się z najwyższych wartości (w tym śmierci)przy aplauzie środowiska i „sra..e” są tego najlepszymi przykładami.Gdzieś po drodze do wielkich pieniędzy zgubiono kulturę zarówno osobistą, jak izawodową. I to nie tylko w łódzkiej filmówce.I niestety jest to trend, a nie jednostkowy przypadek…
Mariola Jurecka