Pomysłodawcą konkursu był Łukasz Cyrus z klubu fotograficznego Źródło z Rudy Śląskiej. Sformułował ciekawą jego ideę, która przedstawia się następująco, i co istotne, posiada swój ukryty wymiar filozoficzny z kręgu Platona, ale także teoretyków renesansu. Czytamy: "Przestrzeń jest miejscem, w którym zdarzenia i rzeczy mogą zaistnieć. Przestrzeń to miejsce, w którym sny i marzenia mogą się ziścić. / Przestrzeń to miejsce, w którym rodzą się myśli. /Przestrzeń to uniwersum, w którym wszystko, co pomyślane, wyobrażone, wyśnione czy doświadczone może zaistnieć./ Pokaż nam swoją Przestrzeń." Nic dodać nic ująć. Powstaje pytanie o uniwersum. Dostrzegam go np. w niezwykle estetycznej pracy K. Strzody. Jest nim metalowa klatka i wpisany w nią łaciński krzyż. Uniwersum może być wyzwoleniem, ale czy może być też zniewoleniem? Odłóżmy na bok trudne pytania, popatrzmy na niektóre zdjęcia. Znam przyjemniej kilka konkursów i wystaw na temat przestrzeni, ponieważ jest to jeden z najważniejszych - klasycznych już tematów sztuki, posiadający nieskończenie wiele możliwości interpretacji.
Dlaczego ten konkurs wydaje się ciekawy czy nawet ważny na mapie fotografii polskiej z roku 2020? Świadczą o tym prace, oczywiście nie wszystkie. Zamieszczę te, które zwróciły moją uwagę. Oceniając konkretne prace w czasie jury zwracaliśmy uwagę na towarzyszące krótkie teksty, swoiste wyznania o fotografii, gdyż są one istotne, wpływając na ostateczny odbiór.
Nagroda główna
Pejzaże imaginalne
"W fotografii analogowej uwielbiam moment zaskoczenia, gdy na kliszy światło pozostawia ślady w miejscach, gdzie go miało nie być lub w sposób kompletnie nieprzewidywalny. Zdarza się to najczęściej wtedy, gdy używam starych aparatów. Mam wrażenie, że obrazy rejestrowane z ich udziałem są bliższe prawdy. Światło na nich wydaje się być mniej ujarzmione. "Pejzaże imaginalne" to cykl obrazów, które powstały w wyniku skanowania tych miejsc na kliszy, które były naznaczone jakimś błędem - zaświetleniem, końcówką filmu, kurzem, który osiadł na emulsji." Iwona Germanek
Piękna praca i posiada kilka zagadek. W jaki sposób powstała "estetyka błędu" i dlaczego posiada taką materializację? Co symbolizuje błękit nieba, a co prostokątna forma na dole?
Iwona Germanek, Pejzaże imaginalne, 2020
Nagroda Krzysztofa Jureckiego
Grzegorz Sidorowicz, Wiadukt, 2020
Wiadukt
"Fotografia otworkowa, aparat wykonany z jakiejś puszki po kawie. Negatyw papier fomaspeed , czas naświetlania ok. 50 sekund, przysłona 0,4 mm. Na fotografii przedstawiam wiadukt w Bolesławcu". Grzegorz Sidorowicz
Beata Mendrek, Cicho i spokojnie
Ulotność uniwersum może być znikomością istnienia, w której cień jest bardziej idealny od przedstawianego przedmiotu. Długo zastanawiałem się czy nie nagrodzić tej realizacji.
Kilka prac "wpisywało się" w system pracy zwycięskiej Germanek, ale trzeba powiedzieć, że do niej prowadziła jako pierwsza praca Jakuba Byrczka, niemanifestująca życie/słońce. Zdjęcie Byrczka, autorytetu fotografii śląskiej, na stronie konkursu znalazło się jako jedno z pierwszych, wiec wyznaczyło pole dla kolejnych.
Jakub Byrczek, Image [bardzo ciekawy efekt spękanego nieba i nierzeczywistego słońca, czyli Słonce/niesłońce albo zamieńmy to na koan - "powiedz mi czym ono jest?"]
Izabella Gryczyńska, Liść, przestrzeń [nierzeczywistość i delikatność liścia i ulotnego tła. Być może przerost materii nad ideą, ale być może?]
Patrycja Basińska, z cyklu Unfied [jak przeczytałem w tekście autorki interesuje ją problem mikro i makro, ale jest ciekawy problem rzeczywisty kontra znikający świat, z prawej strony]
Anna Harazmus,
Zamyślenie [świetny kontrast bieli i czerni, delikatność nieba w kontrze do stałości ziemi. Sugerowałbym obniżenie horyzontu, byłby lepszy efekt]
Dziwność istnienia
Zawsze interesującym problem jest dziwność bycia w czasie marnym. Kilka prac w różnorodny sposób wpisywało się w ten ontologiczny czy dla innych kontekstualny problem.
Alicja Koczaska,
Bez tytułu [w czasie pandemii jesteśmy zamknięci w różnych przestrzeniach, czasem "znikamy", niczym bohaterowie wielu filmów science fiction]
Agnieszka Kot,
Źródło [gdyby nie gest palca powiedziałbym, że praca jest typowa. Po drugie podoba mi się gest wydłużonej szyji, jak z manieryzmu, oraz charakterystyczny brak głowy]
Piotr Łukowicz, Bez tytułu [przestrzeń można uchwycić albo bawić się z nią. Może być także radością]
Monika Kuboś, Przestrzeń [Nostalgia i przygnębienie, a życie płynie...]
Jerzy Orawski, Oswajanie przestrzeni [tak, można schwytać przestrzeń, a efekt tego może mieć romantyczny charakter]
Krzysztof Ślachciak, Cosmic perspective [ciekawa fotografia, ale chyba nie na ten konkurs? Oglądamy unicestwianie człowieka i jednocześnie negatywu] Katarzyna Pawlikowska, Ulotność [dziwna praca=połączenie motyla(?) z pejzażem, jakbym widział zdjęcie Marka Noniewicza]
Katarzyna Leszczyńska-Kaszuba, Obecność [znowu pojawia się problem znikania, także sfery religijnej. Przypominają mi się prace Patrycji Pawęwzowskiej]
Maria Laskowska, Moja przestrzeń [dynamizm, może zbytnie zgrafizowanie architektury, w stylu Edwarda Hartwiga]
Tomasz Sikorski, Sen [coś pamiętamy, ale nie wiemy co to znaczyło? Powstaje nowa rzeczywistość i kształtuje się świadomość]
Poza programem przestrzeni?
Oczywiście problem przestrzeni jest różnorodny. Przykładem niech będą dwie, a nawet trzy prace: Józefa Wolnego z intrygującym weryzmem piecem krematoryjnym z Auschwitz-Birkenau, Krzysztofa Gołucha z zawoalowanym zagrożeniem, pomimo atmosfery beztroskiej zabawy oraz nietypowy Akt Tomasza Warzyńskiego w stylu Zbigniewa Dłubaka.
Józef Wolny,
Granica
Krzysztof Gołuch, Nauka latania
Kiedy konkurs jest ważny? Zobaczymy to dopiero z perspektywy dekady czy lat kilkunastu. Powtarzam to do znudzenia: 1) Jeśli nagrodzono ważne dla polskiej fotografii postaci, oczywiście jeśli brały w nim udział, 2) w wyniku konkursu powstała nowa idea, pomysł czy zawiązały się kontakty czy przyjaźnie, 3) odbyły się problemowe dyskusje, z których "coś" wyniknęło.
Jak będzie tym razem, ano zobaczymy. Inny tekst o konkursie napisałem do magazynu "Format", czekam na jego publikację.
Wernisaż wystawy 24.10.2020