Porównywanie i konfrontowanie zbliżonych postaw artystycznych kontynuuję przynajmniej od wystawy Archetyp fotografii. Poszukuję postaw z ducha poezji i filmu w duchu Pawła Lugina. Tzw. "nowy dokument" nie interesuje mnie w jego głównym przekazie, ponieważ z jego przedstawicielami nie ma o czym rozmawiać, no może nie ze wszystkimi. Zresztą znam chyba nielicznych. Poza tym nie ma juz dyskusji - tych prawdziwych i bezkompromisowych, jakie były na Konfrontacjach Fotograficznych w Gorzowie Wlkp. czy jaką jeszcze przeprowadził w CSW w Warszawie Adam Mazur, chyba w 2008? Szkoda, że jej zapis z udziałem m.in. Tomasza Ferenca, Krzysztofa Candrowicza, Karola Hordzieja i moim, gdzie podkreślałem znaczenie sacrum i takich artystek, jak Magda Hueckel czy Katarzyna Majak nie ukazał się na łamach "Obiegu".
Ale już jesteśmy w roku 2013, po raz kolejny w Toruniu. W ważnej polskiej galerii w Wozowni otwierają się trzy wystawy, w tym jedna fotograficzna na temat podwójnej i wielokrotnej ekspozycji. Ekspozycji towarzyszyły idea poszukiwania sacrum, które jest tematem eksploatowanym od początku do... końca sztuki. Tak, do końca, którego wciąż jeszcze nie osiągnęliśmy, choć jesteśmy już blisko.
Tomasz Sobieraj ma bardzo duży potencjał: poetycki i prozatorski, i zbliżony do niego, może bardziej ukierunkowany na wideo i muzykę Leszek Żurek. W katalogu do wystawy napisałem: "Obecna ekspozycja świadomie sytuuje się na marginesie modnych zainteresowań fotograficznych należących do innej sfery obrazu, próbującej często sytuować się „po” dokumencie, reportażu, konceptualizmie, etc. Często, poprzez powiązania z mediami reklamowymi, pragnie on krytycznie lub obyczajowo bulwersować.
Tomasz Sobieraj ma bardzo duży potencjał: poetycki i prozatorski, i zbliżony do niego, może bardziej ukierunkowany na wideo i muzykę Leszek Żurek. W katalogu do wystawy napisałem: "Obecna ekspozycja świadomie sytuuje się na marginesie modnych zainteresowań fotograficznych należących do innej sfery obrazu, próbującej często sytuować się „po” dokumencie, reportażu, konceptualizmie, etc. Często, poprzez powiązania z mediami reklamowymi, pragnie on krytycznie lub obyczajowo bulwersować.
W natłoku kakofonii obrazów fotograficznych, z których zdecydowana większość nie ma sobą ani kultury duchowej, ani podstaw teoretycznych czy filozoficznych, niektórzy próbują wrócić do fotografii rzemieślniczej z XIX wieku (Andrzej Lech) lub, co jest zabójstwem dla fotografii-sztuki, do fotoamatorstwa opacznie interpretując hasło Josepha Beyusa „każdy jest artystą” („Jeder Mensch ist ein Künstler”). Fotoamatorzy pomimo szczerości w fotografowaniu pozostaną na innym poziomie obrazowania związanego z życiem rodzinnym i turystyką, nie zaś sztuką, która jest przesłaniem i wyzwaniem stricte filozoficznym, niedostępnym dla większości przygodnych fotografów.
Fotografia, aby przetrwała w natłoku form i stylistyk jako istotna forma aktywności człowieka, powinna mieć formę wypowiedzi o charakterze egzystencjalnym, głęboko zanurzoną w strukturze bytu, tak, jak napisał Tomasz Sobieraj w tekście Obiekty banalne (monodram albo monolog, co kto woli):„Innymi słowy, profanum zamienić w sacrum 2".
Wielokrotnie oglądam filmy z założenia o filozoficznym przekazie. W Naszej muzyce Jean-Luc Godarda postawione zostały bardzo trudne pytania: o trwałość pamięci, o tożsamość, ale też jak godnie znaleźć się w życiu. Na wiele z nich sami musimy odpowiedzieć.
Dwaj fotografowie szukają swego miejsca, które nie jest pewne i bezpieczne. Pojawia się znak, przewijają lęki, ale jest także próba sakralizowania śladu w różnych jego materializacjach, od formy bardzo osobistej (Żurek) do ogólnoludzkiej i uniwersalnej (Sobieraj). Cenne są dla mnie efekty tego fotograficznego doświadczenia, które posiada swój sens, w którym także uczestniczę.
Leszek Żurek, z cyklu Po-widoki, 2013 [niewystawiane]
Tomasz Sobieraj, Obiekty banalne, 2010
Wszystkim zainteresowanym polecam ładny katalog z wystawy, który już cieszy moje oczy. A tutaj można obejrzeć niektóre z prac, jakie jutro zaczniemy wieszać w Wozowni.