Samuel Szczekacz, Studia typograficzne, 1938 (litografia)
Wydawałoby się, że wszystko czy bardzo wiele wiemy o sztuce lat 30. XX wieku i nic ciekawego się nie wydarzy. A jednak niedawna wystawa pokazana w łódzkim Atlasie Sztuki pt. Samuel Szczekacz (1917-1983), (czynna między 23.11.2012 a 28.12.2012), utwierdziła mnie w przekonaniu, że ten artysta nie tylko dysponował wielkim talentem, ale przed II wojną w kręgu Władysława Strzemińskiego wykonał najciekawsze prace, pokazując, że idee okołounistyczne można rozwijać w kilku kierunkach.
Moim zdaniem jest on najwybitniejszym uczniem Strzemińskiego przed II wojną światową. Należy się zastanawiać dlaczego tak późno w Łodzi doszło do jego wystawy indywidualnej? W swym rodzinnym mieście jest praktycznie nieznany. Dzięki Galerie Berinson z Berlina doszło w Łodzi, a wcześniej w Berlinie i w Warszawie (2009) do niezmiernie ważnych pokazów. Łódzka wystawa ze względu na wypożyczone prace z Muzeum Sztuki w Łodzi była chyba najbardziej kompletna ze wszystkich dotychczasowych.
W specjalistycznych opracowaniach przeważa opinia, że awangarda polska lat 30. była słaba, rozbita, a koncentrowała się w działaniach Grupy Krakowskiej. Nic bardziej mylnego, prace "drugiego" kręgu młodych artystów wokół twórcy unizmu są zdecydowanie ciekawsze. Należeli do niego oprócz Szczekacza, Julian Lewin i Pinkus Szwarc. Ich unistyczne i doskonałe w formie kompozycje czy poszukujące stałej, choć zmiennej harmonii prace, są bardziej interesujące od często naiwnego ekspresjonizmu pierwszej Grupy Krakowskiej.
Powstaje pytanie, czy koncepcja unizmu została już zamknięta i nikt do niej nie powróci? Nie byłbym tego pewien, ponieważ jest to najważniejsza koncepcja teoretyczna, jaka powstała w malarstwie polskim XX wieku, konkurująca z poglądami: Witkacego ("czysta forma"), Leona Chwistka (strefizm, antyunizm).
W okresie międzywojennym w kręgu konstruktywistycznym liczyła się przede wszystkim twórczość Strzemińskiego i Henryka Stażewskiego. Z dzisiejszej perspektywy zdecydowanie ważniejszy jest Strzemiński, także ze względu na rys krytyczno-polemiczny jego teorii i pogladów artystycznych, ale zawsze artykułowanych na wysokim poziomie intelektualnym.
Okładka katalogu wydanego przez Galerie Berinson w Berlinie w 2009