Wystawa w łódzkim Muzeum Kinematografii, której kuratorem jest Alicja Cichowicz jest jedną z najważniejszych wystaw z pogranicza fotografii reklamowej i artystycznej, jakie odbyły się w Polsce. Ron Kedmi jest przede wszystkim bardzo ciekawym portrecistą, który zmienia, zaciera tradycyjne znaczenia i dystynkcje portretu, zawartego między pojęciem religijnego, w tym świętego a hedonistycznego i erotycznego pojmowania człowieczeństwa. Nie interesuje go, jak wielu fotografów reklamowych, ukazywanie seksualności, bardziej maskuje i zakrywa niż eksponuje ciało swych modelek. To bardzo udana ekspozycja. logicznie podzielona na dwie części.
Ron Kedmi, Czarna wdowa 1, fotografia na płótnie, 145×120
(Delikatna dla mnie, mocna dla innych prowokacja zawarta w tytule i jednoczesnym odwołaniu do "nadmiaru" religii.
Ron Kedmi izraelski artysta, jak juz wspomniałem, pracuje jako fotograf reklamowy i artysta. Tworzy, czy raczej próbuje działać na różnych polach aktywności twórczej. Ale w obecnych czasach fotografia artystyczna lub co niej pozostało może nie różnić się formalnie od reklamowej. Albo inaczej - fotografia reklamowa często może być ciekawsza od artystycznej. Na internetowej stronie Kedmiego zobaczymy "komercyjne" zdjęcia takich sław jak Naomi Campbell (chyba z elektronicznym retuszem), Claudia Schiffer oraz wielu innych heroin, których nazwiska niewiele mi mówią, gdy z ten świat jest mi zupełnie obcy i mogę żyć niezależnie od niego. Bardziej podobają mi prace określone jako "editorial", wykonywane w różnych przestrzeniach miast czy pobliżu świątyń , które także należą do świata mody (np. magazyn "Beverly Hills").
Ron Kedmi, Zakonnica 1, odbitka na płótnie, 120×280
Oczywiście w tej pracy zakodowana jest przewrotność znaczeń i erotyzm.
Ron Kedmi, Bez tytułu, 2003, druk cyfrowy, 170×120
(W takim stylu wystawiał w Polsce swe zdjęcia Łukasz Ziętek i można je znaleźć na moim blogu)
Sądzę, że Kedmi jest przede wszystkim artystą, który "musi" z własnego wyboru oczywiście działać w reklamie, podobnie jak np. Erwin Olaf. Świadczą o tym bardzo dobre portrety, w których znajdziemy ślady stylu takich mistrzów, jak: Man Raya, Cecil Beaton, a także Helmut Newton czy Richard Avedon. Ale są to tylko ślady, gdyż prace z cyklu Elements (Żywioły) traktują o poczuciu winy, krzywdy moralnej wyrządzonej przez religię i system narzucony system wychowania. Taka niejednoznaczność cierpenia ukazana w pracach, w tym oddziaływanie ognia i wody na młode postacie jest bardzo intrygująca.
Ekspozycja. (Po prawej praca pokazująca umiejętnie sięganie do performance czy nawet z kręgu body-artu.)
Ekspozycja. Prace wykorzystujące wnętrzności zwierząt, służące jako strój lub nakrycie głowy gdyż taka jest także natura ludzka. To, co pierwotne i archaiczne jest również naszą biologią i forma egzystencji. Na pierwszym zdjęciu z lewej kobieta płacze (Cover-Uncover 3, 2012 - druk cyfrowy 162x115,5 cm) sięga to do zdjęć wojennych ukazujących tragizm przeżyć. A więc artysta niczym żongler umiejętnie nakłada na siebie różne powidoki obrazów, jakie mamy w pamięci.
Body 2, 2007, druk cyfrowy 145x120 cm
Jedna z najciekawszych prac na wystawie ukazująca dążenie człowieka do nieśmiertelności, w tym osiągnięcia stanu całkowitego panowania nad ciałem, gdyż do jest ważnym krokiem do "bycia wyzwolonym". Ale figura świętego czy mistyka może świadczyć także o zrozumieniu stanu śmierci!Czarna wdowa 2, 2007, odbitka srebrowa na płótnie, 145x120 cm
Czy to portret Madonny czy uwodzicielki? Religijność, jak w rzeźbach Berniniego przenika się z erotyką. A więc zdecydowanie to drugie...
Czy to portret Madonny czy uwodzicielki? Religijność, jak w rzeźbach Berniniego przenika się z erotyką. A więc zdecydowanie to drugie...
Ekspozycja z realizacją wideo, które w kilku miejscach bardzo dobrze uzupełnią pokaz w Łodzi