Taka wystawa jest wydarzeniem w życiu kulturalnym miasta, a nawet Polski. Stanisław Fijałkowski (ur. 1922) pokazał, że dalej rozwija swoją oryginalną koncepcję która wywodzi się z kilku źródeł: konstruktywizmu, nadrrealizmu, archetypowego gestu=zapisu, który tak trudno określić. Ten gest, ma w sobie "coś" z tradycji sztuki Dalekiego Wschodu, istnieje w kaligrafii, ale odnosi się także do tradycji surrealistycznego zestawienia/przeciwstawiania wizualnych znaczeń (np. Rene Magritte). Ale również, jak trafnie zauważył to w tekście do katalogu wystawy, Janusz Głowacki, jest tu zawarta określona aura poezji czy poetyckiego spojrzenia na codzienną rzeczywistość.
Malarstwo Fijałkowskiego próbuje dotrzeć do ostatecznej idei obrazu, jego istoty, jak to czynił także, także pod wpływem Fijałowskiego oraz konceptualistów, Mikołaj Smoczyński. Oczywiście Fijałkowski odwołuje się także do tradycji innych wielkich tworów, jak Kazimierz Malewicz, Wassily Kandyński i Mark Rothko. Ale w swym ostatecznym wyrazie jego malatswo jest inne. Oczywiście nie wszystkie obrazy muszą budzić podziw czy się podobać. Mogą wywoływać także pewnego rodzaju zwątpienie. Ale jest to na pewno ciekawa ekspozycja.
Artysta w ostatnich latach w Łodzi miał dużą wystawę w Atlasie Sztuki. W Muzeum Sztuki w Łodzi w 1996 roku odbyła kamerlaną ekspozycja pt. Droga, czyli dawno temu. Z pewnością zasługuje już na monumetlane opracowanie, gdyż zdaniem wielu, oczywiscie nie wszytskich, jest nie tylko najwybitniejszym po wojnie uczniem Strzemińskiego, ale jednym najważniejszych malarzy i grafików polskich po II wojnie światowej. Także w sferze teorii sztuki. Z tego powodu, o co dopomina jak najsłuszniej Wojecich Leder, Stanisław Fijałkowski zasługuje szczególnie w Łodzi i w Muzuem Sztuki, na dużo więcej, jak miało to miejsce np. za dyrektora Ryszarda Stanisławskiego.
W 2001 roku napisałem tekst poświęcony Fijałkowskiemu pt. Mądrość sztuki ("Exit", 2001 nr 3), gdzie na s. 2468 napisałem: "Wielkość Fijałkowskiego polega na tym, że na początku lat 60. i 70. z elementów artystycznych i ideowych, pozornie obcych, a nawet sprzecznych ze sobą, jak konstruktywizm, surrealizm, religioznawstwo stworzył sztukę o medytacyjnym charakterze, ukazującą pokorę wobec zwartego w niej pierwiastka transcendentalnego, chociaż czasami nie pozbawioną elementu ironii."
W 2001 roku napisałem tekst poświęcony Fijałkowskiemu pt. Mądrość sztuki ("Exit", 2001 nr 3), gdzie na s. 2468 napisałem: "Wielkość Fijałkowskiego polega na tym, że na początku lat 60. i 70. z elementów artystycznych i ideowych, pozornie obcych, a nawet sprzecznych ze sobą, jak konstruktywizm, surrealizm, religioznawstwo stworzył sztukę o medytacyjnym charakterze, ukazującą pokorę wobec zwartego w niej pierwiastka transcendentalnego, chociaż czasami nie pozbawioną elementu ironii."
Czekamy więc na wielką ekspozycję monograficzną w Łodzi, w Warszawie czy w Krakowie. Dlatego słowa uznania dla Galerii Olimpus (Adam Jaśkiewicz i Adam Rakowski) oraz dla kuratora Wojciecha Ledera.
Kolejna wystawa jubilata,który na początku listopada obchodził 95. urodziny otworzyła się w Warszawie 30.11 w Piękna Gallery pod tytułem Stanisław Fijałkowski. Młody człowiek planuje podróż. Jest to bardzo dobra inicjatwywa, godna warszawskiej Zachęty.
Kolejna wystawa jubilata,który na początku listopada obchodził 95. urodziny otworzyła się w Warszawie 30.11 w Piękna Gallery pod tytułem Stanisław Fijałkowski. Młody człowiek planuje podróż. Jest to bardzo dobra inicjatwywa, godna warszawskiej Zachęty.