Ryszard Czernow, Martwe z natury
Niedawno oglądem Bogactwo w warszawskiej Zachęcie, które niestety okazało się "intelektualną biedą"; prawie we wszystkich wymiarach interpretacyjnych. No może poza niektórymi, bo były tam też ciekawe prace, ale zestawione, tak, że z reguły traciły na swym znaczeniu. Wystawa bez pomysłu, więc szkoda słów na dalsze pisanie.
W galerii FF w Łodzi maiła miejsce ekspozycja prac Ryszarda Czernowa pt. Martwe z natury (09.24.09.) z pokazaniem kilkudziesięciu własnych wydruków formacie kwadratu: 38 cm x 38 cm. Miałem przyjemność napisania krótkiego tekstu do katalogu, który zamieszczam poniżej. I mam przyjemność znać autora prac od około 2007 roku. Te prace są moim zdaniem najlepsze z jego dotychczasowego dorobku fotograficznego. Montaże pokazane w Łodzi trzymają się określonego nastroju i stworzyły określoną narrację, o tym co przemija lub ginie. Bez zgiełku, w cichości. Oglądaliśmy tez resztki po naszej cywilizacji.
Temat post(po)apokalipsy jest bardzo popularny, jeśli nie nadużywany. Ale Czernow nad swymi montażami pracował kilkanaście lat, wiec w jego przypadku nie jest krótka "przygoda", tylko próba pokazania istoty sprawy, co jest zadaniem karkołomnym. Wiele z tych realizacji dzięki panowaniu nad artystyczną materią i jej umiejętnemu kształtowaniu, w tym kolorowaniu i deformowaniu oraz stosowaniu perspektywy kulisowej bardzo mi się podoba, gdyż nie pasuje do tego, co stereotypowe i powszechne w technice cyfrowej.
03.10.16 w Częstochowie będziemy o nich publicznie dyskutować na spotkaniu RCK organizowanym przez Sławka Jodłowskiego.
Ryszard Czernow, Martwe z natury
Ryszard Czernow, Martwe z natury
Ryszard Czernow, Martwe z natury
Ryszard Czernow, Martwe z natury
Przed czy po katastrofie?
Ryszard Czernow w swych fotomontażach realizuje określone pomysły od kilkunastu lat. Nie podążają one za modnymi tematami lecz istnieją we własnym teatrze zdarzeń przenikniętym okruchami przyrody, śladami istnienia i oczywiście wyobraźni, która łączy wszystkie te elementy.
Resztki przyrody, skamieliny istnienia
1) Resztki natury?
Fragmenty skał, na nich owady, gady czy pajęczaki, istnieją w wypreparowanej przez artystę prywatnej przestrzeni podobnie, jak motyle w zbiorze zoologa lub dość chaotycznie zbierane znaczki w klaserze kolekcjonera. Widzimy niepokojące fragmenty świata, który w miarę oglądania coraz bardziej oswajajmy, gdyż nie ma w nich definitywnego końca czy zakończenia.
Ale musimy się zastanowić, dlaczego oglądamy „resztki” natury i zmutowane szkielety? Życie chyba jeszcze istnieje, lecz transformuje w różne niezwykłe formy, jak po katastrofie atomowej. Wszystko to uczynił sam człowiek, który postawił siebie w miejsce Boga. Jednak oglądane płaskie kompozycyjnie obrazy przywołują wyłącznie skojarzenia postapokaliptyczne, choć bez bliższych konotacji religijnych.
Oczywiście wszystko jest tu kreacją, do pewnego stopnia bardzo sprawną iluzją, ale w tej przestrzeni artystycznej jest też zawarta przestroga. Widzimy np. dziwny szkielet zawieszony między ludzką i zwierzęcą realnością istnienia a filmem z kręgu sciene-fiction, by przypomnieć tylko Prometeusza (2012)Ridleya Scotta. Oczywiście zawsze pojawia się niebezpieczeństwo banalizacji trudnej apokaliptycznej problematyki.
2) Rozbite lustro, klucze…
Inna grupa prac zestawia dwa fragmenty skały z zgubionym(?) pękiem kluczy, talerz z pieniędzmi i rozbite lustro. Czy są to metafory niosące ze sobą optymizm, czy też przeciwnie – tylko pesymizm? Myślę, że ich przesłanie jest podobne, gdyż są one pełne niepokoju, chociaż pewien spokój wynika z zastosowanego układu kompozycyjnego, który tym razem jest zrównoważony.
3) Przenikająca się twarz
Kolejnym pojawiającym się motywem, tym razem bardziej znanym z tradycji np. fotografii Edwarda Hartwiga czy nawet Waldemara Jamy, jest głowa manekina. Jest ona częściowo ożywiona, w graficzny sposób przenika się z różnymi organicznymi formami, także z liśćmi. Manekin był w dwudziestym wieku i jest w dalszym ciągu bardzo pojemnym rekwizytem, zawierającym w sobie m.in. problemy sztucznego życia i stworzenia fantomu człowieka
4) Co po nas zostanie?
Mam nadzieję, że po naszej cywilizacji technicznej XX i XXI wieku nie postanie jedynie telefon komórkowy i komputer, jak sugerują to niektóre prace Czernowa. Wiele uczynić mogą artyści, o ile nie uwierzą w wyczerpanie i koniec sztuki. W jednej z prac Czernow ukazał motyw butów, które, oczywiście za sprawą van Gogha, są metaforą wędrówki przez życie.
5) Skorpion i motyl jako znaki umierania?
Ostania grupa prac odnosi się do motywu śmierci, jaki symbolizuje skorpion lub krótkotrwałego, szybko przemijającego życia, jak to ma miejsce w przypadku motyli. W jednej z prac skorpion doskonale zharmonizował się z formą zawartą w strukturze liścia, tak jakby wpisywał się w samo życie, pozbawiając je nadziei.
Graficzna forma prac
Warto zwrócić uwagę na wyrafinowany styl prac, który w tym przypadku jest zdecydowanie bliższy tradycji grafiki i montażu, niż klasycznej fotografii akcentującej związek z perspektywą i czasem. Zwraca też uwagę malarska i zrównoważona kolorystyka. Fotomontaże Czernowa istnieją poza realnym czasem i poza określoną przestrzenią.
Czy w tych pracach jest choć odrobiona wiary i optymizmu? Nadziei na ocalenie i istnienie? Tworzenie i jednoczesne ostrzeganie jest także próbą zmiany prognozowanej sytuacji.
Nieustannie istniejemy w permanentnej katastrofie. Posiada ona różne natężenia i wymiary. Ale oczywiście w każdej chwili może nastąpić ostateczna i nad nią trzeba się koniecznie zastanowić, aby nie było za późno.
Ryszard Czernow, Martwe z natury
Ryszard Czernow, Martwe z natury
Ryszard Czernow, Martwe z natury
Ryszard Czernow, Martwe z natury
Ryszard Czernow, Martwe z natury
Ryszard Czernow, Martwe z natury